Bez wątpliwości w tym sezonie królują gigantyczne wzory i gruba włóczka na wybiegu jak i we wnętrzu. Jestem absolutna fanką babcinego zwisu zrobionego jak sobie wyobrażam na gigantycznych drutach, projekt Pudelskern dla firmy Casamania. W niczym nie ustępują pufy Urchin, projekt Christien Meindertsma. To zarazem bardzo ciekawe wzornictwo i design z przymrużeniem oka.
Zdawać by się mogło, że w dzisiejszych czasach robótki ręczne odchodzą do lamusa. Dzięki Clarie-Anne O’Brien manualne zdolności posługiwania się drutami i wełną znów wracają do łask. I to w zaskakującej formie!
Historia mebli z wełny rozpoczęła się w Ladakah w Himalajach. „La” oznacza przełęcz, a „dakh” – wiele: Ladaakah to kraina wielu przełęczy. To dawne himalajskie królestwo położone jest wśród gór, nad rzeką Indus. Czarujące miejsce zamieszkiwane jest przez pracowitych i pogodnych Tybetańczyków. We współpracy z miejscowymi kobietami, artystka opracowała nowe rodzaje ściegów i dopracowała swoje umiejętności robienia na drutach.
http://www.claireanneobrien.com
http://www.patriciaurquiola.com/
Cloud stool by Joon You Choi